szczęście spotkało twoją familię; upadek domu Wilhelma Grandet i śmierć twojego brata; przychodzimy wynurzyć ile nas obchodzi to zdarzenie.
— »Jedno tylko zdarzyło się nieszczęście: rzekł notaryusz, przerywając bankierowi: to jest śmierć pana Grandet junior. I ta jeszcze nie byłaby nastąpiła, gdyby był zażądał pomocy braterskiéj. Nasz stary przyjaciel dbając o honor swojego imienia, chce zlikwidować długi domu Grandet z Paryża. Mój synowiec zaś, aby go ochronić od prawniczych kłopotów, oświadczył iż gotów jest natychmiast pojechać do Paryża i ułożyć się z wierzycielami.
Wyrazy te, potwierdzone postawą bednarza, który sobie głaskał podbródek, zadziwiły panów des Grassins, którzy przez całą drogę wygadywali na łakomstwo pana Grandet i prawie oskarżali go o bratobójstwo.
wiedziałem o tém, zawołał