Strona:PL H Balzac Eugenia Grandet.djvu/195

Ta strona została przepisana.

bankier spoglądając na żonę. Cóżem ci mówił przed chwilą, pani des Grassins? Grandet jest najuczciwszym z ludzi i nie ścierpi żeby jego imie poniosło chociażby najlżejszą skazę. Pieniądze bez honoru są ciężarem. My ludzie na prowincyi dbamy o honor.
— »Dobrze, bardzo dobrze czynisz. Jestem stary żołnierz, nie umiem ukrywać myśli moich: mówię jawnie. To rzecz bardzo szczytna.
— »W... więc sz... szczytna rzecz ba... bardzo dr... ogo ko... kosztuje: odpowiedział stary, gdy bankier serdecznie ściskał go za rękę.
— »Ale z przeproszeniem pana prezesa, mój kochany Grandet, jest to interess wyłącznie handlowy i potrzebuje doświadczonego negocyanta. Czyliż nie trzeba znać się na rachunkach, zwrotach, wyrachowaniu procentów? Mam jechać do Paryża dla moich osobistych interessów, a razem mógłbym podjąć się....