Strona:PL H Balzac Eugenia Grandet.djvu/22

Ta strona została przepisana.

rewolucyi, jąkał się niezmiernie, skoro tylko musiał długo rozprawiać. Ale to jąkanie, ten napływ słów w którym utapiał swoje myśli, ten brak loiki, były tylko udaniem, jak to zobaczymy w ciągu powieści. Oprócz tego, cztery słowa tak dokładne jak formuły algebraiczne, służyły mu do rozwiązywania wszystkich interessów.
Nie wiem.
Nie mogę.
Nie chcę.
Zobaczemy.
Nigdy nie mówił tak albo nie, nigdy nie pisał.
Jeźli mówiono do niego, słuchał ozięble, trzymał podbródek w prawéj ręce, opierając prawy łokieć na dłoni ręki lewéj. W każdej rzeczy nie odstępował od wyobrażenia, które sobie raz utworzył. Długo rozmyślał nad najmniejszém kupnem, a kiedy po uczonéj rozmowie, jego przeciwnik wydał mu tajemnicę swego żądania, odpowiadał: