szą drugą przemianą. Wiek dziecinny i miłość, były jedną i tąż samą rzeczą dla Eugenii i dla Karola; była to pierwsza namiętność ze wszystkiemi jéj dzieciństwami, tém bardziéj pieszczącemi serce, iż je otaczał smutek. W samym zawiązku swoim otoczona żałobą, miłość ta, prócz tego zgadzała się z prowincyonalną prostotą tego na pół rozwalonego domu.
Zamieniając kilka wyrazów z kuzynką swoją, przy brzegu studni, na tém cichém podwórzu, siedząc w tym ogródku na ławce mchem porosłéj, aż do zachodu słońca, zajęty mówieniem o drobnostkach tak wiele znaczących, albo też zbierając myśli swoje w ciszy panującéj między wałami i domem, jakby pod sklepieniem kościoła, Karol uczuł świętość miłości, któréj same tylko burzliwe uniesienia poznał przy swojéj ukochanej Anusi. Porzucał w téj chwili namiętność paryzką, zalotną, próżną, błyszczącą, dla miłości prawdziwéj i czystéj. Dopiero trzy
Strona:PL H Balzac Eugenia Grandet.djvu/236
Ta strona została przepisana.