Strona:PL H Balzac Eugenia Grandet.djvu/245

Ta strona została przepisana.

rozmaitych osobliwości europejskich, które bardzo dobrze można spieniężyć w Indyach. Wyprawił moje pakę do Nantes, skąd odpływa okręt do Jawy. Za pięć dni Eugenio, pożegnamy się, na zawsze może, a przynajmniéj na czas bardzo długi. Mój ładuneczek i dziesięć tysięcy franków; jest to bardzo mały początek. Nie powrócę jak za lat kilkanaście. A więc moja kuzynko, nie kładź na jednéj szali mego życia i twego. Mogę umrzeć. Może zdarzy się dla ciebie jakie bogate zamęźcie.
— »Kochasz mię? rzekła.
— »Tak jest odpowiedział.
— »Czekać będę Karolu.
— »O Boże! mój ojciec patrzy przez okno, rzekła odpychając swego kuzyna, który chciał ją uściskać.
Ucieliła do sieni. Karol pobiegł za nią; widząc go, stanęła przy komórce Barbary, w najciemniejszém miejscu korytarza. Tam wziął ją Karol za rękę przyciągnął ją do serca, i objął ją