Strona:PL H Balzac Eugenia Grandet.djvu/268

Ta strona została przepisana.

swojéj pani aby rozniecić Ogień. Najprzód, powiedział mi »Dzień dobry! winszuję ci nowego roku duża Barbaro. Zapal ogień w pokoju mojéj żony; narzeka na zimno.» A patém, zgłupiałam jak gęś, gdy mi dał pieniądz sześciofrankowy i to nie oberznięty. Patrzaj pani, zobacz! O! zacny człowiek! Ludzie im starsi tém są twardsi, ale on jest łagodny jak nasza wódeczka i co raz to lepszy: jest to doskonały, dobry człowiek!
Radość starego pochodziła ztąd, że wszystkie spekulacye poszły mu jak najlepiéj. Sześć franków dane Barbarze, były może wyadgrodzeniem za niezmierną przysługę, jaką mu wyświadczyła, sama nie wiedząc o tém, w przeniesieniu jego kapitałów.
— »Oh! oh! gdzież to pan Grandet bieży dzisiaj tak rano, jak gdyby się paliło? rzekli kupcy zajęci otwieraniem sklepów.
A gdy wrócił z poczty, a za nim