go twojemu tateczkowi, moja maleńka córuniu! hę!
Obie kobiety milczały.
— »Już nie mam złota.. Miałem, ale go nie mam. Oddam ci sześć tysięcy franków w monecie, i umieścisz je tak jak ci poradzę. Już nie trzeba myśléć o tuzinie. Kiedy wydam cię za mąż, a to będzie nie długo, wynajdę ci narzeczonego, który ci da najpiękniejszy tuzin, o jakim kiedy mówiono. Posłuchaj mię córuniu; zdarza się piękna sposobność. Możesz kupić papierów procentowych, za twoje sześć tysięcy franków i będziesz miała co pół roku dwieście franków procentu, bez ponoszenia kosztów, strat i podatków. Może nie chcesz rozstać się z twojém złotem, córuniu? Ale przynieś go zawsze; będę zbierał sztuki złota, holenderskie, portugalskie, rupie mogoła, genujny, a z temi które dostajesz odemnie, odzyskasz w przeciągu trzech lat, połowę twego skarbu, skarbeczku. Cóż mówisz
Strona:PL H Balzac Eugenia Grandet.djvu/274
Ta strona została przepisana.