nie mogąc pojednać Eugenii i pana Grandet, powierzyła się panu Cruhot.
— »Co! zamyka o chlebie i wodzie, córkę mającą lat dwadzieścia i trzy! zawołał prezydent de Bonfons: a to bez powodów? jest to: surowość zakazana prawem i można protestować.
— »No mój synowcze, rzekł notaryusz, porzuć twoją gadaninę sądową, Bądź pani spokojna; jutro skończy się to zamknięcie.
Słysząc że o niéj mówią, Eugenia wyszła ze swego pokoju.
— »Panowie! rzekła z powagą, zbliżając się ku nim: proszę was, ażebyście nie zajmowali się tą rzeczą. Mój ojciec jest panem w domu. Dopóki zostaję u niego, powinnam go słuchać. Nikt w świecie nie ma prawa ganić, albo chwalić jego postępowania; samemu tylko Bogu zdaje z niego rachunek. Proszę panów o jak najgłębsze milczenie w tym względzie. Ganić mojego ojca, byłoby to naśtawać
Strona:PL H Balzac Eugenia Grandet.djvu/296
Ta strona została przepisana.