Strona:PL H Balzac Eugenia Grandet.djvu/324

Ta strona została przepisana.

— »To mnie rozgrzewa! przemawiał niekiedy, i promień uszczęśliwienia błyskał na jego wybladłéj twarzy.
Gdy xiądź wszedł aby mu dać ostateczne namaszczenie, oczy jego na pozór zgasłe od kilku godzin, zajaśniały na widok krzyża, lichtarzy i srebrnej kropielnicy; wlepił w nie wzrok osłupiały i źrenica jego ostatni raz się poruszyła. A gdy kapłan przysunął mu krucyfix do ust, aby pocałował wyobrażenie zbawiciela, przerażającym ruchem chciał go uchwycić. To ostatnie wysilenie przypłacił życiem. Zawołał Eugenii, któréj już nie mógł dojrzéć, chociaż przed nim klęczała, skraplając łzami zimne jego ręce.
— »Ojcze! pobłogosław mnie.
— »Daj baczność na wszystko, tam mi zdasz rachunek.... i skonał.
Eugenia Grandet została więc sama w tym opuszczonym domu, niemając nikogo prócz Barbary, coby ją mógł pojąć i zrozumieć; Barba-