Strona:PL H Balzac Eugenia Grandet.djvu/33

Ta strona została przepisana.

żywiona tą wytrwałą odwagą, która się niczego nie wzdryga, szukała służby.
Ojciec Grandet myślał wtedy o żonie i szukał służącéj. Zobaczył tę dziewczynę odpychaną od wszystkich. Jako bednarz, znając się na sile fizycznéj, zgadł ile będzie mógł korzystać z téj kobiety zbudowanéj jak Herkules, czerstwéj, krzepkiéj, mającéj ręce jak u furmana i poczciwość tak silną jak jéj nieskażona cnota. Ani brodawki ozdabiające jéj męzką twarz, ani ceglasta cera, ani żylaste ręce, ani łachmany Barbary, nie przestraszały bednarza. Odział, obuł, żywił biedną dziewczynę, dał jéj zasługi i nie bardzo zrzędził na nią.
Znalazłszy takie przyjęcie, duża Barbara skrycie zapłakała z radości i szczerze przywiązała się do bednarza; gotowała, rąbała drzewo, chodziła do rzeki prać bieliznę, przynosiła ją na plecach, wstawała o świcie, późno szła spać, gotowała