Strona:PL H Balzac Eugenia Grandet.djvu/331

Ta strona została przepisana.

ciła prawie życiem matki, doznała przez nią samych tylko cierpień i nic jéj nie pozostało prócz słabego promyka nadziei. Zapragnęła szczęścia, lecz nadaremnie; straciła siły nie mogąc go nigdy dosięgnąć.
W życiu moralném; podobnie jak w życiu fizyczném, są fenomena oddychania; dusza potrzebuje przyswoić sobie, przelać niejako w siebie uczucia innéj duszy, ażeby jéj potém oddać je, bogatsze jeszcze. Jest to życie serca, bez tego, braknie mu powietrza, cierpi, niszczeje.
Eugenia zaczynała cierpieć. Dla niej, majątek nie był ani wynagrodzeniem ani pociechą. Żyła tylko miłością, religią i żywą wiarą w przyszłe życie.
Miłość rozwiązywała jéj zagadkę wieczności. Serce i ewangelia przepowiadały jéj świat inny. Dzień i noc zatapiała się w dwóch myślach nieskończoności, które tworzyły dla niéj może jedną tylko całość. Żyła