Strona:PL H Balzac Eugenia Grandet.djvu/332

Ta strona została przepisana.

wewnętrzném życiem, kochając i mniemając że jest kochaną. Od lat siedmiu, miłość była dla niéj wszystkiém. Jéj skarbem nie były owe dwadzieścia milionów, których dochody gromadziła z tak niedbałą obojętnością, lecz toaletka Karola, lecz dwa portrety wiszące nad jéj łóżkiem, lecz klejnoty wykupione od ojca, ułożone na wacie w szufladach komody, lecz naparstek ciotki, którym szyła niegdyś jéj matka, ktoren codziennie ze czcią religijną brała, pracując nad haftem, prawdziwém dziełem Penelopy, przedsiewziętém jedynie aby codziennie kłaśdź na palec to złoto, tak bogate wspomnieniem.
Nie zdawało się rzeczą podobną do prawdy, aby panna Grandet chciana iść za mąż, przed ukończeniem żałoby. Znano powszechnie jej szczerą pobożność. Familia Cruchotów, któréj polityką tak mądrze kierował stary siądź, przestała na tém, iż wię-