Strona:PL H Balzac Eugenia Grandet.djvu/334

Ta strona została przepisana.

Z razu, na ten koncert tak nowych dla niéj pochwał, płonęła się Eugenia; nieznacznie, niezgrabne owe komplementa, tak nazwyczaiły jéj ucho do ciągłych wychwalań jéj piękności, że gdyby kto z nowoprzybyłych nazwał ją brzydką, zarzut ten byłby jej dotkliwszym teraz, niżeli przed ośmią laty. Polubiła nakoniec pochwały, które składała potajemnie u stóp bożyszcza duszy swojéj. Przywykła stopniami uważać się za królową i dawać co wieczór pokoje.
Pan prezydent de Bonfonds był bohatyrem tego małego grona. Nieustannie wychwalano jego dowcip, postawę, naukę, przyjemność. Jeden czynił uwagę, że od siedmiu lat ogromnie powiększył swój majątek; że posiadłość Bonfonds przynosi najmniéj dziesięć tysięcy franków rocznego dochodu, i podobnież jak wszystkie dobra Cruchotów, znajduje sic w obrębie obszernych włości dziedziczki.