Eugenia zerwała się jak gdyby rozpalonych węgli się dotknęła i usiadłszy na schodach od podwórza, czytała daléj:
»O ławeczce gdzieśmy zaprzysięgli sobie wieczną miłość, o korytarzu, o ciemnéj sali, o moim pokoiku pod strychem, o twojéj szlachetnej ofierze, która dopomogła mi do mojego zawodu. Tak jest, te wspomnienia ożywiały moją odwagę i mówiłem sobie; że myślisz o mnie, tak jak ja myślę o tobie, o umówionéj godzinie. Czyliż wpatrywałaś się w obłoki o dziewiątéj? Tak, nie prawdaż? Dlatego też nie chcę zdradzać przyjaźni tak świętéj dla mnie, nie chcę cię zwodzić. Zamyślam teraz zawrzeć związek, który zadosyć czyni wszystkim wyobrażeniom jakie sobie o małżeństwie czyniłem. Miłość w małżeństwie jest urojeniem. Dziś moje doświadczenie powiada mi, żem powinien ulegać wszystkim prawom i stosunkom towarzyskim. Otóż zachodzi
Strona:PL H Balzac Eugenia Grandet.djvu/349
Ta strona została przepisana.