Strona:PL H Balzac Eugenia Grandet.djvu/355

Ta strona została przepisana.

— »Wiem o tém, moje biedne dziecię! rzekła pani Grassins.
— »Cóż to ma znaczyć? zapytała się panna Grandet i probosz.
— »Czyliż nie wiem o powrocie twego kuzyna, o jego małżeństwie z panną d’Aubrion?
Eugenia zapłonęła się i zamilkła, ale na przyszłość postanowiła udawać te niezachwianą obojętność, jaką umiał przybrać jéj ojciec.
— »Czytaj panno Eugenio, co mąż do mnie napisał.
Eugenia przeczytała list następujmy:

»Moja kochana żono!

»Pan Karol Grandet przjechał z Indyów; już od miesiąca jest w Paryżu....
— »Od miesiąca!.... rzekła Eugenia, przerywając czytanie.
»...Musiałem dwa razy stać w przedpokoju, nim rozmówić się mogłem z tym przyszłym hrabią d’Aubrion.