Gdy już otrzymał pokwitowanie i wynadgrodził starania pana des Grassins, ofiarą piędziesięciu tysięcy franków: stosownie do życzenia Eugenii, udał się do pałacu d’Aubrion i zastał Karola w téj właśnie chwili, gdy tenże wracał do siebie przerażony oświadczeniem przyszłego teścia, iż mu nie odda córki, dopóki nie zaspokoi wszystkich wierzycieli ojca swojego.
Prezydent oddał mu najprzód list Eugenii.
— »Pan Prezydent de Bonfons, odda ci pokwitowanie z wszystkich długów mojego stryja. Mówiono mi o bankructwie i pomyślałam iż syn bankruta możeby nie mógł ożenić się z panną d’Aubrion. Tak jest mój kuzynie, dobrze oceniłeś mój umysł i obejście się; nie znam wielkiego świata, nie umiałabym żyć w nim i udzielić ci tych rozkoszy, których tam szukasz. Bądź szczęśliwym podług wyobrażeń towarzyskich, dla których poświęcasz