Strona:PL H Balzac Eugenia Grandet.djvu/69

Ta strona została przepisana.

Każdy wziął swoje dwa soldy ze staréj wyszczerbionej tacki, a towarzystwo powstawszy razem, przysunęło się do kominka.
— »Skończyliście więc? rzekł pan Grandet, nie przestając czytać.
— »Tak jest, tak, odpowiedziała pani des Grassins stojąc przy Karolu.
Eugenia powodowana jedną z tych myśli powstających w sercu młodych dziewczyn, kiedy w niém raz pierwszy zagnieżdża się uczucie, wyszła z sali dopomódz matce i Barbarze. Gdyby kto zażądał żeby koniecznie powiedziała prawdę, wyznałaby zapewne, iż nie myślała ani o matce ani o Barbarze, ale że nią władała gwałtowna chęć obejrzenia pokoju swego kuzyna, zajęcia się nim, przekonania się czyli tam czego nie brak, uczynienia go, ile tylko bydź może, wytwornym i czystym. Eugenia mniemała, że ona tylko sama zdoła pojmować gust i wyobrażenia swego kuzyna.
Jakoż nadeszła w samą porę i do-