Grassins stopniowo mówiła co raz to ciszéj, dla zastosowania się do rodzaju swoich spostrzeżeń. I ona i Karol, czuli też samą potrzebę powierzenia się, dlatego też po kilku chwilach żartobliwéj rozmowy, zręczna parafianka zdołała mówić z nim, tak, że jéj nie dosłyszały inne osoby rozmawiające o przedaży wina która teraz zajmowała cały powiat:
»Panie! jeżeli uczynisz nam ten zaszczyt i odwiedzisz nas, sprawisz bez wątpienia równą przyjemność mężowi mojemu jak i mnie. W naszym tylko salonie znajdziesz pan wielkich kupców i szlachtę; należemy do dwóch towarzystw, u nas spotykają się one z sobą, gdyż się bawią. Mój mąż, powiadam to z dumą, równie jest poważany od jednych jak od drugich. Tak więc starać się będziemy uprzyjemnić nudny pobyt pana w tém mieście. Gdyby pan ciągle siedział u pana Grandet, cóżby się z panem stało? o Boże! Stryj pa-
Strona:PL H Balzac Eugenia Grandet.djvu/73
Ta strona została przepisana.