zwyczajone do zbytkowych uciech, nie zna tego niedostatku, który wycierpieliśmy w pierwszych latach naszych... A teraz zostanie bez majątku, sam... Tak jest, wszyscy przyjaciele stronić będą od niego, a ja to jestem sprawcą tego upokorzenia. Ach! chciałbym mieć tak silną rękę, aby go za jednym razem posłać do nieba, do jego matki.... Szalony!... Wracam się do mojego nieszczęścia, do Karola. Posyłam go więc do ciebie, abyś mu objawił i moją śmierć i jego los przyszły. Bądź dla niego ojcem, ale dobrym ojcem. Nie odrywaj go nagle od jego bezczynnego życia, gdyżbyś go zabił. Zaklinam go, aby wyrzekł się należytości, którą jako dziedzic swojej matki, mieć będzie do mojego spadku. Ale jest to zbyteczna prośba, jest uczciwym człowiekiem i uczuje że nie powinien przyłączać się do moich wierzycieli. Niechaj wyrzecze się spadku po mnie. Wyjaw mu jak twardy los go czeka;
Strona:PL H Balzac Eugenia Grandet.djvu/80
Ta strona została przepisana.