Gdy humory wzrastały już dostatecznie, artystka Fröhlich ustępowała powszechnym prośbom i śpiewała swoje ulubione piosenki: raz, gdy po pijanemu była nieco nieostrożna, także tę o okrągłym księżycu. Unrat przerwał jej natychmiast i odesłał wszystkich do domu. Dziwili się, sprzeciwiali, stawali się czelni. Ale gdy ujrzeli, jak Unrat parska i nie jest skłonny ścierpieć tego, poddali się. Artystka Fröhlich ze skruchą prosiła męża o przebaczenie. Nie wie rzeczywiście, co ją napadło.
Byli to przeważnie ludzie młodzi, a większość z nich należała do stałych gości Błękitnego Anioła. Póki byli w niewielkiej liczbie, zachowywali się — niezdolni do czysto ludzkiego obcowania z Unratem — lękliwie i bezczelnie; kpinkowali za jego plecami, a gdy mieli odpowiedzieć za swoje żarty, wpadali w uczniowską pokorę. Potem ilość ich zwiększyła się i jednostka stała się nieodpowiedzialnym widzem. Żadna paufałość nie psuła już nastroju. Było poprostu tak, jakby Unrat przeniósł się ze swoją trupą do mniejszego lokalu, gdzie wygodniej można było obcować z damami. A przytem zamykano tu znacznie później i zawsze wtedy dopiero, gdy się rozchodzono dobrowolnie. Kiedyś, gdy było jeszcze niewielu, Lorenzen zaproponował bakarata. Unrat okazał zaciekawienie, kazał sobie objaśnić grę, a gdy ją zrozumiał, objął bank. Wygrywał. Gdy tylko skończyło się to, oddał bank. Lorenzen, jako inicjator gry, czuł się zobowiązany do wprowadzenia większego ożywienia, W szybkiem tempie wydobywał z portfelu banknoty stumarkowe. Wielu dostało czerwone głowy i ubolewali raz poraz, że nie zagarnęli więcej pieniędzy. Bankier znowu miał szczęście. Artystka Fröhlich stanęła za mężem i szepnęła:
Strona:PL H Mann Błękitny anioł.djvu/216
Ta strona została przepisana.