Na swym dostojnym posterunku ponad wszystkiemi głowami zaznawał Unrat wątpliwego bezpieczeństwa; a tymczasem gotowało się nowe nieszczęście, Pochodziło ono od Lohmanna.
Lohmann załatwił się krótko ze swojem ćwiczeniem i poświęcił się potem prywatnemu zajęciu. Nie mógł się z niem jednak uporać, gdyż sprawa przyjaciela jego von Erztuma dręczyła Lohmanna. Narzucił się on niejako na moralnego obrońcę krzepkiego młodego szlachcica i uważał za nakaz własnego honoru gdzie tylko się dało kryć słabość duchową przyjaciela własnym tak rozwiniętym mózgiem. W chwili gdy von Erztum miał palnąć jakieś niesłychane głupstwo, Lohmann chrząkał głośno i podpowiadał mu później właściwą odpowiedź. Najniezrozumialsze odpowiedzi przyjaciela tłumaczył potem kolegom, twierdząc, że von Erztum chciał tylko nauczyciela „doprowadzić do wściekłości“.
Lohmann był młodzieńcem o czarnych włosach, piętrzących się nad czołem i opadających melancholijnemi pasmami. Posiadał bladość Lucypera i pełną talentu mimikę. Układał wiersze w stylu Heinego i kochał się w trzydziestoletniej damie. Pochłonięty zdobywaniem wykształcenia literackiego, niewiele tylko uwagi poświęcać mógł szkole. Grono nauczycielskie, zwróciwszy uwagę na to, że Lohmann dopiero w ostatnim kwartale brał się do pracy, w dwóch już klasach pozostawiło go na drugi rok, mimo dostatecznych pod koniec postępów. Siedział więc jeszcze Lohmann, podobnie jak jego przyjaciel, mimo siedemnastu lat pomiędzy samymi chłopcami czternasto i piętnastoletnimi. A gdy von Erztum dzięki swemu rozwojowi fizycznemu wyglądał na
Strona:PL H Mann Błękitny anioł.djvu/23
Ta strona została przepisana.