Strona:PL H Mann Błękitny anioł.djvu/230

Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ PIĘTNASTY

Gdy powrócili do miasta, oczekiwano ich już. W klubie kawalerowie mawiali:
— No, teraz, dzięki Bogu, nuda skończy się niedługo.
Nazajutrz po powrocie wydali pierwsze przyjęcie, a całe miasto interesowało się tem, kto tam poszedł, co jedzono, co nowego nosiła artystka Fröhlich. Podczas następnych dni żonaci kupcy późnym jeszcze wieczorem otrzymywali niezwykłe wiadomości: coś się stało w porcie, w biurze jest jakaś niespodziewana robota; i znikali szybko.
Niektórzy coprawda trzymali się zdala, mocą swych zasad moralnych, albo dzięki chłodnemu temperamentowi, albo przez oszczędność. Ci ziewali pośród pustych foteli w kasynie i w Towarzystwie Ducha Obywatelskiego; początkowo oburzali się, potem niepokoili, gdyż liczba ich stale malała; zaś ostatni uważali się za pokrzywdzonych i niesłusznie upośledzonych.
Byt teatru miejskiego uzależniony był od wsparć. Nie było porządnego kabaretu. Pięć czy sześć wyszkolonych na użytek lepszych panów dam z półświatka znane były aż do przesytu, a przyjemności, jakich mogły one dostarczyć, blakły na myśl o willi Unratów i pani domu.