Strona:PL H Mann Błękitny anioł.djvu/239

Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ SZESNASTY

Czułby się szczęśliwy, gdyby był jeszcze silniejszy; gdyby nie oddał się w kryzysie swego losu, który był nienawiścią do ludzi, na łup artystki Fröhlich. Była ona odwrotną stroną jego namiętności: musiała otrzymywać wszystko, w tej samej miarze, w jakiej inni wszystko tracili. Zasługiwała na pieczę tem bardziej, im bardziej wszyscy inni zasługiwali na zdruzgotanie. Na nią skierował się przeczulony popęd czułości wroga ludzi. To było źle dla Unrata: powiadał to sobie sam. Powiadał sobie, że artystka Fröhlich powinnaby być niczem więcej, jak narzędziem do „łapania“ uczniów i „pakowania“ ich. A tymczasem stała oto tuż obok Unrata samego, dostojna i święta w obliczu ludzkości, a on był zmuszony kochać ją i cierpieć pod swoją miłością, która buntowała się przeciwko służbie jego nienawiści. Miłość Unrata poświęcona była pieczy nad artystką Fröhlich i dla niej wychodziła na rabunek; była to zupełnie męska miłość. A jednak i ta miłość prowadziła ostatecznie do osłabienia...

Zdarzało się, że za jej powrotem ukrywał się i nie zjawiał już do wieczora. Pertraktowała przez drzwi, swoim lekkim, nieco współczującym głosikiem, Ale on nie chciał nawet jeść. Ma pracę naukową. Ostrze-