Strona:PL H Mann Błękitny anioł.djvu/242

Ta strona została przepisana.

że za te, które teraz mamy, zapłaciliśmy jedną choćby ratę? Grubo się mylisz, jeżeli tak przypuszczasz. Należy do nas ta poduszka na kanapie i jeszcze ta rama ze starego obrazu olejnego: więcej nic do nas nie należy.
Była w okrutnym nastroju, wyczerpana nagonką mężczyzn; z przed jej oczu znikła przyjemna strona jej życia, mściła się na tym, kto był najbliższy. Unrat przyjął to ze wstrząsającą powagą.
— Obowiązkiem moim jest zabiegać o twój dobrobyt. Nie jestem skłonny okazać się niedorosłym do tego obowiązku... Zapłacą mi za to! — dodał z sykiem.
Nie słuchała wcale, chodziła po pokoju podniecona i zaciskała pięści.
— Nie wmawiasz sobie chyba, że dla twojej przyjemności biorę udział w tem idjotycznem życiu, żebyś tym mógł zmiażdżyć swoich człowieczków. Nie, gdyby nie Mimi — ale dla Mimi muszę zarabiać. Żeby Mimi była kiedyś inna, niż jej mama. Ach Boże...
Potem wniesiono dziecko w białej koszulce nocnej; a potem nastąpił wybuch łez. Unrat zwiesił ramiona i głowę. Musiał wyjść, artystka Fröhlich położyła się do łóżka. Ale w porze gości była już znowu na wysokości zadania; wobec Unrata naprawiła wszystko; była czuła i życzliwa, często szeptała mu naboku coś poufnego, aby wszyscy widzieli, że jest on nadal główną osobą; wydrwiwała wraz z nim tych właśnie panów, których mógł podejrzewać; pochlebstwami wprawiła go w złudzenie, jakoby nigdy nie zdarzyło się nic poważniejszego. Ba, przez ciąg