Strona:PL H Mann Błękitny anioł.djvu/26

Ta strona została przepisana.

sorowi wyjaśnić, gdzie jest Kieselack. Niespodzianie zażądał teraz Unrat, aby wypadek ten ani na chwilę nie odciągnął klasy od dziewicy.
— Dlaczego nie piszecie? Jeszcze piętnaście minut! A prac niedokończonych nie będę — ciągle znowu raz poraź — przeglądał!
Naskutek tej groźby większość na dobre już nie wiedziała, co pisać, i powstały zalęknione miny. Unrat był zbyt podniecony, aby się tem należycie rozkoszować. Czuł potrzebę przełamania wszelkiego możliwego oporu, udaremnienia wszelkich planowanych zamachów, zmuszenia wszystkich do większego jeszcze milczenia, stworzenia ciszy cmentarnej. Trzej buntownicy byli usunięci, ale z zeszytów ich, otwartych na ławkach, ciągle jeszcze zdawał się płynąć duch buntu. Unrat zabrał je i udał się z niemi na katedrę.
Ćwiczenia von Erztuma i Kieselacka były niezdarnie i z wysiłkiem skleconemi szeregami zdań, które aż nazbyt świadczyły o dobrej woli. Co do Lohmanna, to niepojętem wręcz było, że nie uczynił „dyspozycji“, podziału swojej rozprawy na A, B, C, a, b, c, i 1, 2, 3. Napisał też jedną tylko stronicę, którą Unrat przyjął do wiadomości z szybko wzrastającem oburzeniem. Ćwiczenie brzmiało:
„Trzecia modlitwa delfina (Dziewica Orleańska I 10).
Młoda Joanna zręczniej, niżby się można spodziewać po jej wieku i chłopskiej przeszłości, zyskuje sobie na dworze posłuch sztuczkami magicznemi. Podaje delfinowi wyciąg z treści trzech próśb, jakie ostatniej nocy skierował do nieba, i oczywiście przez swą zręczność w odgadywaniu myśli wywiera silne wrażenie na nieświadomych wielkich panów. Po-