Ta strona została przepisana.
Unrat odwrócił się, za tem słowem, które nie było już wieńcem zwycięskim, ale znowu padającym za nim kawałkiem błota — i poznał Kieselacka. Potrząsnął pięścią, sapał wyciągnąwszy szyję; ale strumień pana Dröge trysnął mu prosto w usta. Począł parskać wodą, pchnięto go ztyłu, namacał stopień karetki i głową nadół padł na siedzenie obok artystki Fröhlich i w mrok.
KONIEC