I Unrat zjadł, a potem położył się na kanapie. Ale, jak to się działo codziennie, we właściwej chwili, gdy miał się zdrzemnąć, gospodyni jego przewróciła w sąsiednim pokoju jakieś naczynie. Unrat zerwał się i natychmiast sięgnął znowu po zeszyt Lohmanna, oblewając się rumieńcem, jakby po raz pierwszy czytał napisane tam słowa, obrażające uczucie wstydu. Zeszyt do ćwiczeń nie dawał się już przytem zamknąć, tak bardzo odgięty był w miejscu, gdzie znajdowała się „Oda na cześć wzniosłej artystki panny Róży Frohlich“. Po tym tytule następowało kilka nieczytelnie przekreślonych wierszy, potem odstęp, a potem:
„Zepsuta jesteś aż do szpiku kości,
A jednak jesteś wielką artystką;
Jeśli cię chwycą kiedy ciąży mdłości —“
Rymu jeszcze sztubak nie znalazł. Ale tryb warunkowy w trzecim wierszu mówił wiele. Pozwalał się domyślać, że Lohmann jest w tem osobiście zainteresowany. Wyraźne potwierdzenie tego było może zadaniem czwartego wiersza. Dla odgadnięcia tego brakującego czwartego wiersza czynił Unrat takież właśnie rozpaczliwe wysiłki, jak jego klasa dla wymyślenia trzeciej modlitwy delfina. Zdawało się, że uczeń Lohmann tym czwartym wierszem kpi