Strona:PL H Mann Błękitny anioł.djvu/45

Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ TRZECI

Unrat wbiegł szybko zpowrotem po cichej uliczce, gdyż powziął myśl, której słuszność sprawdzić chciał natychmiast, ale to natychmiast. Dzięki nagłemu objawieniu wiedział, że Róża Fröhlich jest ową bosonogą tancerką, o której teraz tyle mówiono. Przyjechała podobno i produkowała się w sali Towarzystwa Ducha Obywatelskiego. Unrat przypomniał sobie wyraźnie, jak starszy nauczyciel Wittkopp, członek tego towarzystwa, opowiadał o tem. W pokoju nauczycielskim podszedł do swojej szafki ściennej, otworzył ją, włożył do niej paczkę zeszytów z ćwiczeniami i rzekł przytem:
— Będziemy więc tu mieli teraz także ową słynną Różę Fröhlich, która bosemi stopami wykonywa greckie tańce.
Unrat widział przed sobą Wittkoppa, jak sobie dodawał powagi, z pychą spoglądał ponad binoklami i wysuwał wargi, mówiąc: „Róża Fröhlich“. Bezwątpienia, powiedział: Róża Fröhlich. Unrat słyszał przecież każdą z tych czterech sylab, wypowiedzianą sztuczną mową Wittkoppa z szorstkiem r. Powinien to sobie był pierw przypomnieć! Niewątpliwie bosonoga tancerka Fröhlich przybyła już, a uczeń Lohmann nawiązał z nią kontakt. Unrat był na najlepszej drodze, aby ich oboje „złapać“.