Strona:PL H Mann Błękitny anioł.djvu/52

Ta strona została przepisana.

ką też życzliwością pożegnał rodzinę Rindfleischów. Poczem szybko ruszył ku domowi.
Gardził Rindfleischem. Gardził niebieskim pokojem, ciasnotą tych duchów, temi pokornemi duszami, tą pietystyczną przesadą i zapamiętałością moralną. I w domu Unrata wyglądało raczej skromnie; ale posiadał on natomiast w głowie możliwość dyskutowania z licznymi starożytnymi książętami ducha, gdyby kiedy powrócili, w ich własnym języku o gramatyce ich dzieł. Był ubogi, nieuznany; nie wiedziano, jak ważną pracę tworzył od dwudziestu lat. Kroczył wśród tego ludu niepozorny, wyśmiewany nawet; — ale w świadomości swej należał do panujących. Żaden bankier i żaden monarcha nie posiadał większego udziału w potędze, nie był bardziej zainteresowany w zachowaniu porządku rzeczy, niż Unrat. Stawał gorliwie w obronie wszelkich autorytetów, w odosobnieniu swego gabinetu srożył się potajemnie przeciwko robotnikom — którzy, gdyby osiągnęli swoje cele, prawdopodobnie sprawiliby także, że i Unrat byłby sowiciej opłacany. Młodych pomocników nauczycieli, lękliwszych jeszcze niż on, wobec których odważał się mówić, ostrzegał posępnie przed fatalnem dążeniem ducha współczesnego do wstrząsania podstawami. Pragnął usilnie: wpływowego kościoła, mocnej szabli, bezwzględnego posłuszeństwa i zesztywniałych obyczajów. A przytem był absolutnie niewierzący i wobec siebie samego zdolny do najdalszego wolnomyślicielstwa. Ale jako tyran wiedział, jak się utrzymuje niewolników; jak należy poskramiać motłoch, wroga, pięćdziesiąt tysięcy miejscowych uczniów, którzy go dręczyli. Lohmann zdawał się być w stosunkach z artystką Fröhlich; Unrat zaczerwienił się na myśl o tem, gdyż nie