nie ważył; dowiedział się o tem za pośrednictwem lustra, do którego była zwrócona. Pierwsze lękliwe spojrzenia Unrata w tym kierunku zdradziły mu, że jej długie, bardzo długie czarne pończochy pokryte były fioletowym haftem. Przez pewien czas nie ważył się Unrat na nic więcej. Potem uczynił bojaźliwe odkrycie, że jej suknia jedwabna, połyskująca niebiesko między oczkami czarnej siatki, nie sięgała nawet pod pachy i że ilekroć podnosiła igłę z nitką wysoko w powietrze, we wgłębieniu pod jej ramieniem ukazywało się coś jasnowłosego. Potem Unrat nie patrzał już w tę stronę...
Cisza przytłaczała go. I na sali było znacznie ciszej niż pierw. Tylko krótkie, zdławione dźwięki, nieco zachrypłe i otłuszczone, jak pochodzące od tęgich ludzi, którzy się zapracowywali. A teraz zupełne milczenie; pośród niego stękanie i szczęk czegoś metalicznego, co zginano. Coś trudnego do określenia, jak oddech tłumu. Nagle słowo „dość“ i dwa ciężkie klapsy, jeden po drugim. I z wybuchającej wrzawy oklasków: „Do pieruna!“ i „A niechże go!“
— To było dobrze zrobione, — rzekła artystka Fröhlich i zdjęła nogę z krzesła. Była gotowa.
— No a pan? Nic pan już przecież nie mówi.
Unrat musiał spojrzeć w jej stronę; ale stropiła go znowu swoją barwnością. Włosy jej były czerwonawe, właściwie różowe, prawie lila, i zawierały wiele szlifowanych zielonych szkiełek, ujętych w wygięty diadem. Brwi nad sucho niebieskiemi oczyma były bardzo czarne i śmiałe. Ale blask pięknych barw na jej twarzy, czerwonych, niebieskawych, perłowo-białych, ucierpiał od kurzu. Fryzura wyglądała zapadła i jakby z jej siły świetlnej uleciało coś do zadymionej sali lokalu. Niebieska wstążka na jej
Strona:PL H Mann Błękitny anioł.djvu/73
Ta strona została przepisana.