— Wasza wysokości, bez niego bib zgoła przeciw niemu nie można w Dalmacji nic zrobić. Niech pani pomyśli, tyle pieniędzy!
Powtórzył pełnemi policzkami:
— Tyle pieniędzy!... Kto chce działać i panować wśród ludzi, potrzebuje odwagi, mądrości i pieniędzy: tych trzech rzeczy. Ale pieniądze są wśród nich najwyższe.
— Monsignore, teraz zapomina pan o miłości!
„Właśnie dlatego, że jest uczciwy“, powiedziała sobie i usłyszała, jak stał się znowu słodki. Upajał się powabami duchowemi wielkiej damy, która w młodym już wieku odwraca się od próżności świata.
— Czyż pani nie stała w pełni całego blasku, jaki daje szlachetne urodzenie, bogactwo, piękność i wdzięk? Ale pani, księżno, uważała to wszystko za nic. W bardzo już młodym wieku zdobyła się pani na wyrzeczenie i stała się matką, pocieszycielką i rzeczniczką wdów, opuszczonych, sierot i uciśnionych, łaknących i bezradnych... karmicielką i opiekunką zgłodniałych i spragnionych, siostrą zakażonych...
Wymieniał wszystkie stany niedoli ludzkiej, jakie mu przychodziły na myśl, i wszystkie cnoty ewangeliczne, do których dawały one sposobność. Palce jego o kwadratowych paznogciach wznosiły się i opadały licząc na jego czarnej szacie. Wreszcie natchnął swe uczucia dostateczną odwagą, aby zawołać:
— U łoża boleści ludzkości stoi pani, księżno, jako uczynna sługa, w glorji pokory chrześcijańskiej!
Uczuła niechęć:
— Jestem mniej pokorna, niż pan sądzi. Działam też bez przepisu, więc niepobożnie.
Spojrzał na nią z otwartemi ustami i ogłupiały. Ale opanował się zaraz.
— Stąd pani próby! — wyjaśnił triumfalnie.
Strona:PL H Mann Diana.djvu/136
Ta strona została przepisana.