— W polityce istnieje jedna tylko prawda, istnieją tylko zwycięstwa.
Pavic, który nie zaznał zwycięstwa, pochylił głowę. Tęsknił za przyjaciółmi, w których żyłoby to samo nawpół zdławione pragnienie zemsty nad szczęśliwymi. A teraz spotykał same obce spojrzenia. Księżna wyjaśniła mu:
— Musi pan przecież przyznać, doktorze, że mój „Żyd domowy“ jest rozsądny. Urządza się tak, aby w każdym wypadku zostać ministrem finansów. Gdyby wbrew oczekiwaniom miało być z Koburgiem kiepsko, zostanie moim ministrem. Tak, jestem prawie pewna, że zrobię mu tę przyjemność.
— Wasza wysokość mogłaby to uczynić?
— Dowodzi mi przecież codziennie swoich talentów... Pomijając zresztą, że wydaje mi się niezwykle groteskowy.
— Groteskowy! tak, tak, groteskowy!
Pavic zaśmiał się głośno. Dokonał nagłego wysiłku woli i usiadł, ze swobodą, która gorączkowała jeszcze.
— Uważa go pani za wesołą osobę. Gdyby pani dopiero wiedziała, jak daleko zaszedł pod tym względem. Niedawno otrzymał order domu królewskiego.
— W czem tu jest komizm? — zapytał Tamburini zdziwiony.
— Niech pan tylko zaczeka.
Pavic zachichotał z podnieceniem.
— W zasługach, które motywują to odznaczenie. Zawdzięcza je popełnianym przez siebie głupstwom, które przyczyniły się przecież do udaremnienia naszej rewolucji. Przypominacie sobie państwo zamieszki w sprawie dzierżawców. Rustschuk był o tyle głupi, że chciał usunąć nasz wypróbowany system dzierżawy. Znacie też historję z aktorem, którego kazał zamknąć jako umysłowo chorego. Odkąd wszystkie te głupstwa przyniosły mu order, mówi
Strona:PL H Mann Diana.djvu/158
Ta strona została przepisana.