Strona:PL H Mann Diana.djvu/193

Ta strona została przepisana.

i przemocą. Teraz stałam się skrombiejsza i pozwalam działać księżom. Robią to, jak umieją, to znaczy podziemnie, wolno i z nieufnością na wszystkie strony. Za pierwszym razem musiałam uciekać. Teraz chcę wytrwać; niech mnie Pan nie namawia do chwiejności. Tak, jak teraz prowadzona jest moja sprawa, wygląda ona o wiele mniej pięknie. Ale, nieprawdaż, Markizie, między nami idzie o przekonania; nie o dzieła.
Mimo to należy Pan zawsze do mnie: przyjmuję Pańskie słowo, z najgłębszą powagą. Kiedykolwiek Pana zawezwę — a nie wiem teraz nawet, kiedy i poco będę potrzebowała rycerza i dzielnego człowieka —, przybędzie Pan wówczas bez wahania.
Nie zwalniam Pana, daję Panu tylko urlop do Bulgarji. Może Pan jechać.
Pańska
Violanta Assy“.
Po tym liście San Bacco wyjechał.