węższe spodnie i krótszą kamizelkę. Bawił się cudowną laską, jaspis i heban, z grubym guzem kryształowym. Odniedawna zabierano laski do salonu; książę Maffa przeforsował tę modę. Księżna pomyślała: „Aha! znalazł zajęcie dla swoich rąk. Gdy tylko je znalazł, napisał swój artykuł i odważył się zbliżyć do mnie“.
Bez wstępu zaczął jej opowiadać o córkach książęcych, które w samotnych zamkach nadmorskich zachwycały się duszą ludu zamiast podaniami o bohaterach.
— A wreszcie ona, otoczona zachwytem ubogich, rozpoczyna swój wspaniale niewinny pochód bojowy. Oh! Szyderczy śmiech rzeczywistości nigdy nie przebije pancerza jej marzenia: wierzę w to żarliwie.
— Wprawia mię pan w zdumienie, — rzekła księżna i pomyślała: „Zakochanie psuje jego smak“.
Dziennikarz oświadczył:
— Świat, księżno, leży u pani stóp, a pani jest jeszcze tak zimna jak ze srebra. Jakżebym się mógł dziwić, gdy przecież pani nie odczuwa nic niezwykłego na widok małego krytyka, który traci dla pani głowę. A jednak mojem zdaniem ta głowa siedziała dość mocno.
— Uważam ją wogóle za niepodlegającą obłąkaniu, — rzekła księżna.
— Pani... mi nie wierzy? — zapytał cicho, wymachując laską tam i sam. Szlifowany kryształ przyciągnął jej wzrok. W tej chwili trzymał go tak, że mimo załamania światła mogła zajrzeć do wnętrza. Ujrzała niebiesko i czarno podzielone pole, z zamkniętemi wrotami; przed niemi leżał gryf.
„Co za bezczelność ze strony tego człowieka“, pomyślała w duchu, „nosi mój herb na spacer!“
Wzruszyła ramionami i spojrzała wbok. Della Pergola szeptał ledwo dosłyszalnie:
Strona:PL H Mann Diana.djvu/199
Ta strona została przepisana.