z człowiekiem z wielkiego świata, z panią, droga księżno, mówić o święcie, — o Paryżu...
Słowo to wywołało jęk, przesunęło się dalej przez komnatę. Fili powtórzył głucho: — Paryż. — „Paryż“, zasepleniły dwie bogato wystrojone damy, których kunsztowne loki, uwieńczone wielkiemi różami, spadały na porcelanowo białe karki. Za niemi mężowie ich odrzucili wtył blado-brunatne głowy, aż uczernione kolce ich grubych wąsów skierowały się ku sufitowi: — Paryż. — „Paryż“, mruknął Percossini miłym, tęsknym barytonem. Z mało oświetlonego kąta dotarło zduszone jedwabnemi poduszkami, znużone westchnienie tęgiej, ładnej kobiety: — Paryż. — I tylko von Hinnerich, którego twarz nic drgnęła nawet, uważnie i świadom obowiązku stał nadal przy krześle, na którem trzęsły się żałosne członki następcy tronu.
Żona jego rzekła:
— Pozwoli pani, że ją zaznajomię z naszymi przyjaciółmi.
— Mes dames Paliojoulai i Tintinowicz.
Obie panie wykonały w swych ztyłu na wzór centaurów rozwiniętych sukniach szerokie ukłony. Od powabnego uśmiechu mleczna warstwa tłuszczu na ich twarzach omal się nie rozpłynęła. Księżna Assy zauważyła, że madame Tintinowicz jest ładna, że ma delikatny orli nos i czarne brwi pod ufarbowanemi na blond lokami.
— Księżna Fatma, — rzekła Fryderyka Szwedzka, — moja kochana Fatma, małżonka Izmaela Ibena Paszy, posła jego sułtańskiej mości przy naszym królu.
— Jedna z małżonek, — poprawił Fili. — Wyrażaj się zawsze dokładnie, moja droga: jedna z jego małżonek.
Księżna Assy podeszła uprzejmie do ładnej, tęgiej damy, która wygrzebała się ze swoich poduszek. Jej ciasna, niebieska tunika atlasowa na żółtych koronkach powstała
Strona:PL H Mann Diana.djvu/50
Ta strona została przepisana.