Strona:PL H Mann Diana.djvu/82

Ta strona została przepisana.

Beata Schnaken wciskała podwójny podbródek bardzo głęboko w koronkowy kołnierz. Zachowanie jej znamionowała serdeczna cześć kobiety, podporządkowującej się z wdziękiem. Na koncercie Pablo de Sarasate ostentacyjnie opuściła swoje uprzywilejowane miejsce, aby je zaofiarować wchodzącej księżnej Assy.
Dobroduszność wszystkich tych ludzi rozgoryczała księżnę. Pragnęła walki i czuła się obezwładniona przez uprzejmość przeciwników, którzy się wcale nie bronili. „Jak długo mam was łechtać?“ pytała. „Ostatecznie chcę was przecież jednak zobaczyć wściekłych! Wasza poczciwość jest mi wstrętna. Takim miękkim panom, jak wy, nic wolno panować dłużej bez przeszkody; toby było niesprawiedliwe. A choćby to było tylko moim kaprysem! Niegdyś, w Paryżu, tak rozdrażniłam Leopolda Taunę, że chciał mię zabić. I nie wiedziałam nawet, przez co mi się to udało: igrałam tylko. Teraz chcę i was doprowadzić do tego, to moja gra“. Jej „Żyd domowy“ przestawał ją niekiedy bawić, bez zadowolenia przyjmowała raporty o ponawianych starciach między chłopami a wojskiem i o zbuntowanych pułkach; tyrady Pavica zmuszały ją do ziewania. Ale potem wynurzyli się z mgły nudy i ograniczoności, w której tonęli, przyjaciele pary następców tronu. Ujrzała, jak ociężałe duchy prężyły się znowu i wahały ostrożnie między masakrami a robótkami kobiecemi, i natychmiast uczuła ze świeżo podnieconą krwią nowy kuszący sens w słowach wolność, sprawiedliwość, oświata, dobrobyt.

W obozie jej znaleźli się pierwsi zapaleńcy, młodzieńcy z dobrych domów, którzy marzyli o postępie i o bladej, odważnej głowie księżnej Assy. Pierwsi porucznicy zdradzili swoje chorągwie i zjawiali się, bladzi i zdecydowani, na małych spotkaniach spiskowców na Piązza della Colonną.