trzące? (I wskazała trzy prostopadłe wzgórza, któreśmy już zauważyli poprzedniej nocy.)
Wy nie wiecie, ale ja wiem. Ludzie biali, którzy byli nimeście wy przyszli, którzy będą kiedy was nie będzie, którzy wygubią was, wytępią Biada! biada! biada!
A pocóż oni przychodzą ci biali, straszni w mądrości i czarach wyćwiczeni, mocni, nieugięci. Jaki to kamień błyszczy nad twojem czołem, o królu? Czyje ręce zrobiły żelazną szatę na twoich piersiach? Nie wiesz, ale ja wiem. Ja stara, mądra, ja Isanusi (mądra wiedźma).
I swoją łysą sępią głowę zwróciła ku nam.
— Czego szukacie, wy, biali ludzie z gwiazdy? a, tak z gwiazdy. Szukacież zaginionego? Tu jego nie znajdziecie. Nie ma go tu. Od wielu wieków biała noga nie dotknęła się tej ziemi. Raz tylko, ale ten poszedł, by spotkać się ze śmiercią. Przychodzicie po błyszczące kamienie ja wiem, ja wiem. Znajdziecie je, skoro krew obeschnie; ale czy wrócicie tam zkąd przychodzicie, czy może zostaniecie się ze mną? Ha! ha! ha!
A ty, ty, którego skóra jest czarną a postawa dumną (tu palcem wskazała na Umbopę) ktoś ty jest i czego tu chcesz?
Ani błyszczących kamieni, ani żółtego metalu, któreś odstąpił białym ludziom z gwiazdy.
Strona:PL Haggard - Kopalnie Króla Salomona.djvu/156
Ta strona została przepisana.