Strona:PL Haggard - Kopalnie Króla Salomona.djvu/160

Ta strona została przepisana.

Zkądże ty wiesz o tem?
— Posłuchaj. Wiele miesięcy byli w drodze, aż przyszli do kraju zamieszkanego przez lud wojowniczy, dający sobie nazwę Amazulów, a należący także do plemienia Kukuanasów i wśród nich pozostali przez długie lata, aż do śmierci matki. Wówczas syn jej Ignosi stał się znowu tułaczem. Przenosząc się z miejsca na miejsce, zaszedł do cudownej krainy, gdzie żyją biali ludzie i przez długie lata uczył się ich mądrości.
— Piękna powieść — odezwał się Infadoos niedowierzająco.
— Był sługą i żołnierzem, ale w sercu swojem chował wiernie pamięć o rodzinnem miejscu, o którem matka opowiadała mu tyle, i myślał zawsze jakby tam wrócić, by choć raz przed śmiercią ujrzeć swój naród i dom swojego ojca. Długie lata musiał czekać, aż nareszcie spotkał się z białymi ludźmi, którzy zamierzali dostać się do tego nieznanego kraju i przyłączył się do nich. Biali ludzie puścili się w drogę, szukając tego, który zaginął. Przebyli spiekłą pustynię, przebyli góry śniegiem okryte i dostali się do ojczyzny Kukuanasów, gdzie spotkali się z tobą, Infadoosie.
— Co ty gadasz, chybaś oszalał? — zawołał zdumiony stary żołnierz.