Strona:PL Haggard - Kopalnie Króla Salomona.djvu/183

Ta strona została przepisana.

więc w tej chwili przybliżony tylko obrachunek, według którego wypada mi, że zaćmienie powinno się tu zacząć około godziny pierwszej po południu, a trwać do wpół do trzeciej. Przez pół godziny będziemy mieli zupełną ciemność.
— Ha! — rzekł sir Henryk — musimy ryzykować.
Zgodziłem się na to i ja, chociaż z niewielką ufnością i wyprawiliśmy Umbopę, ażeby przywołał wodzów. Skoro przybyli, odezwałem się:
— Słuchajcie, wielcy mężowie i ty Infadoosie. Wprawdzie moc naszą okazujemy niechętnie, bo to strachem i zamieszaniem świat napełnia, ale ponieważ sprawa jest ważną, a w sercach naszych pełno jest gniewu przeciwko królowi za tyle krwi dopiero co przelanej, przeciwko starej Isanusi Gagooli za to, że ośmieliła się na śmierć wskazać naszego przyjaciela Ignosiego, więc postanowiliśmy dać wam znak, któryby wszyscy ludzie widzieli. Chodźcie — i poprosiłem ich do drzwi chaty — cóż tam widzicie cóż tam widzicie? — pytałem wskazując ognistą kulę wschodzącego słońca.
— Widzimy wschodzące słońce — odpowiedzieli.
— Tak więc. Powiedz mi teraz, czy czło-