Strona:PL Haggard - Kopalnie Króla Salomona.djvu/184

Ta strona została przepisana.

wiek śmiertelny może to słońce zagasić i noc uczynić w środku dnia?
Uśmiechnęli się.
— Nie — odpowiedział stary wódz — żaden człowiek uczynić tego nie zdoła. Słońce ma więszą moc od tego, kto na nie spogląda.
— Tak mówisz! A ja wam powiadam, że dziś nawet, w godzinę po południu, zagasimy to słońce na jakiś czas i w ciemnościach pogrążym ziemię, ażeby was przekonać, że jesteśmy ludźmi prawdy, a Ignosi waszym prawym królem. Jeżeli to się stanie, będziecież zadowoleni?
— Tak, biali mężowie — odpowiedział stary wódz z uśmiechem, który się odbił na wszystkich twarzach towarzyszów jego — jeżeli tylko obietnicy dotrzymacie, będziemy zadowoleni.
— Dotrzymamy; jakeśmy powiedzieli, tak się stanie. Czy słyszysz, Infadoosie?
— Słyszę, ale obiecujecie rzecz cudowną. Możecież zagasić słońce, wiecznie przyświecającego ojca wszech rzeczy?
— Możemy, Infadoosie.
— Dobrze więc. Dziś także około południa wezwie nas Twala na tańce dziewcząt; a w godzinę po tańcu ta dziewczyna, która będzie uznana za najpiękniejszą, zostanie zabita przez Skraggę, syna królewskiego, na ofiarę trzem niemym głazom, leżącym na straży tego tam łań-