Strona:PL Haggard - Kopalnie Króla Salomona.djvu/19

Ta strona została przepisana.

gromne robiło na mnie wrażenie jego opowiadanie o tych wszystkich dziwach, tych pozostałościach starożytnej cywilizacyi, śladach przemysłu dawnych Żydów i Fenicyan. “A czy słyszałeś — zapytał się nagle — o Sulimańskich górach, leżących tam na północ od Machukulumbwe?” O Sulimańskich górach ani słyszałem naturalnie i powiedziałem mu to. “Bo widzisz — odrzekł tam właśnie znajdują się kopalnie Salomona, kopalnie dyamentów.”
— A skąd wiesz o tem? — zapytałem.
— Alboż nazwa Sulimański nie jest przekształceniem imienia Salomon[1]). A potem słyszałem całą tę historyę od pewnej starej Isanusi (znachorki), z którą się w Manice spotkałem. Opowiadała mi ona, że po za temi górami mieszka plemie pokrewne Zulusom, mówiące podobnym co oni językiem, ale o wiele od nich roślejsze i piękniejsze; że żyją między nimi wielcy czarownicy, którzy mądrości swojej nauczyli się od ludzi białych, wtedy, kiedy wszyscy na świecie byli czarni, a którzy posiadają tajemnicę kopania cudownych błyszczących kamieni.

Śmiałem się wówczas z tego gadania starej baby, choć opowiadania słuchałem ciekawie. Kopalnie dyamentów nie były jeszcze odkryte, biedny Eraus zginął wkrótce, to też zapomniałem o

  1. Suliman znaczy rzeczywiście po arabsku Salomon.