Strona:PL Haggard - Kopalnie Króla Salomona.djvu/204

Ta strona została przepisana.

moje słowa. Wybierajcie więc pomiędzy mną i tym, który siedzi na moim tronie, zabiwszy własnego brata i wypędziwszy na stracenie dziecię tegoż brata. Że ja tylko jestem królem, ci mogą was zapewnić — dodał, wskazując na wodzów — bo widzieli znak węża dokoła mego ciała. Gdybym ja nie był waszym prawym królem, ci biali mężowie nie staliby po mojej stronie. Drzyjcie wodzowie, żołnierze i ludu, czyż nie widzieliście ciemności przez nich zesłanych na ukaranie Twali?
— Widzieliśmy — odpowiedzieli żołnierze.
— Jam jest wasz król! Jeśli za mnie walczyć będziecie, powiodę was do zwycięstwa i chwały; dam wam żon i bydła ile zechcecie, postawię was na czele całego mojego wojska, a jeśli ginąć będziecie, padnę i ja z wami.
I obiecuję wam, że jeśli zasiądę na tronie ojców moich, nie będzie więcej rozlewu krwi w tym kraju. Nikt domagać się nie będzie napróżno sprawiedliwości, a wiedźmy przestaną polować na was, by was zabijać. Śmierć ścigać będzie tego, kto prawo przekroczy. Spokojnie zasypiać będziecie w waszych chatach, a sprawiedliwość z zawiązanemi oczami przechadzać się będzie po kraju. Wybierajcie wodzowie, żołnierze i ludu.
— Wybraliśmy, królu — zabrzmiała odpowiedź.