Strona:PL Haggard - Kopalnie Króla Salomona.djvu/208

Ta strona została przepisana.

te trzy, które w milczeniu siedzą w górach; słoń, pod krokami którego drzy ziemia; postrach czyniących źle, struś szybkonogi, wielki, czarny, mądry, król z królów, tak mówi Twala: Będę litościwy i wezmę tylko trochę krwi. Co dziesiąty padnie, inni pójdą wolni; ale biały człowiek Inkubu, który zabił mojego syna Skraggę i ten czarny sługa jego, który domaga się mojego tronu, jako też brat mój Infadoos, podmawiający do buntu przeciwko mnie, ci pójdą na męki i będą ofiarowani “Trzem milczącym”. Oto są miłosierne słowa Twali.
Naradziwszy się z towarzyszami, odpowiedziałem mu tak głośno, żeby wszyscy żołnierze słyszeli:
— Wracaj, ty psie, do Twali, który cię tu przysłał i powiedz mu, że Ignosi, prawy król Kukuanasów, Inkubu, Bougwan i Makumazahu, mężowie biali z gwiazd, Infadoos z krwi królewskiej, jako też wodzowie, oficerowie i lud tu zgromadzony powiadamy mu, iż się nie poddamy, że zanim słońce skryje się dwa razy, trup Twali będzie leżał u bram domu jego, a Ignosi, którego ojca Twala zabił, panować będzie w jego miejscu. A teraz ruszaj precz, a rozważ sobie w głowie, co to jest podnieść rękę na takich, jak my.
Zaśmiał się poseł głośno.