Strona:PL Haggard - Kopalnie Króla Salomona.djvu/246

Ta strona została przepisana.

— Pan mój zapomina, że mnie ocalił życie! że ja jestem sługą jego.
W kilka dni potem odbyła się wielka uroczystość, „indaba“ (rada), na której Ignosi formalnie uznany był za króla przez wszystkich „indunas“, to jest naczelników kukuanańskiego ludu. Było to wspaniałe widowisko, którego część stanowił naturalnie wielki przegląd wojska. Ocalone resztki pułku Szarych w dniu tym z wielką paradą zostały przeprowadzone przed całym narodem i publicznie otrzymały podziękowanie za waleczność. Każdemu z pozostałych ludzi dał król znaczne podarunki w bydle, a wszystkich bez wyjątku mianował oficerami w nowo formującym się pułku Szarych. Ogłoszono także, że na całej przestrzeni kraju nam trzem, dopóki w nim tylko gościć zechcemy, należało oddawać królewskie honory, a prawo życia i śmierci było nam publicznie przyznane. Ignosi zaś wobec całego ludu odnowił uczynioną przedtem obietnicę, że wyrok śmierci nie dotknie nikogo bez sądu i że polowanie wiedźm raz na zawsze będzie zniesione.
Po skończonej uroczystości udaliśmy się do Ignosiego, przypominając mu, jak byliśmy ciekawi zbadania tajemnicy, otaczającej kopalnie Salomona, i zapytaliśmy go, czy nie dowiedział się czegokolwiek o nich.