Strona:PL Haggard - Kopalnie Króla Salomona.djvu/252

Ta strona została przepisana.


ROZDZIAŁ XVI.
Przybytek Śmierci.

Już się ściemniało, kiedy na trzeci dzień po powyżej opisanej scenie rozbiliśmy obozowisko w jednej z chat, stojących u podnóża „Trzech Czarownic“, formujących trójkąt, u stóp którego kończył się wielki gościniec Salomona. Gromadka nasza składała się z nas trzech, Falaty posługującej nam, Infadoosa, Gagooli niesionej w lektyce i przez całą drogę złorzeczącej nam i ze zbrojnej eskorty.
Góry, u stóp których znajdowaliśmy się, wyrastały ze wspólnej podstawy i tworzyły trójkąt, którego punktami wytycznemi były ich wierzchołki. Nigdy nie zapomnę wspaniałego widoku wysoko w chmury strzelających ich szczytów, śniegiem okrytych i kąpiących się w blaskach porannych. Poniżej linii śnieżnej grzbiety ich rumieniły się purpurowym wrzosem, gęsto zarastającym także i podnóże. Przed nami w górę, do wierzchołka stanowiącego podstawę trójkąta biegł białą wstęgą, wielki gościniec Salomona i kończył się na wysokości mil pięciu. Trudno opisać wrażenie, jakiegośmy doznali. Staliśmy więc nareszcie u wejścia do owych tajemniczych