Strona:PL Haggard - Kopalnie Króla Salomona.djvu/42

Ta strona została przepisana.

Co do broni, wybraliśmy z obfitego zapasu oręża, przywiezionego z Anglii przez sir Henryka, trzy ciężkie dubeltówki, używane do polowania na słonie, z których każda ważyła około piętnastu funtów, a brała nabój z jednastu drachm prochu. Dwie z nich pochodziły ze znanej londyńskiej fabryki, ale moja, chociaż nie tak elegancko wykończona, służyła mi już nie na jednej wyprawie i nie mało słoni trupem położyła. Oprócz tych, wzięliśmy trzy lżejsze dubeltówki, przeznaczone do polowania na mniejszą zwierzynę, jak łosie i czarne antylopy, albo też do walki w otwartem polu; jedną zwyczajnego kalibru, trzy strzelby i trzy rewolwery.
Co zaś do służby, po wielu naradach postanowiliśmy wziąść ich tylko pięcioro, to jest woźnicę, przewodnika i trzech służących. Na woźnicę i przewodnika z wielkim trudem udało mi się wyszukać dwóch Zulusów Gazę i Toma, ale ze służącymi jeszcze większy był kłopot. Trzeba było znaleźć ludzi pewnych i śmiałych, gdyż w pewnych okolicznościach częstokroć od ich zachowania się życie podróżnych zależy. Wreszcie udało mi się zgodzić dwóch, jednego Hotentota, nazwiskiem Oentvogel (ptak—wicher), a drugiego Zulusa Khira, mającego tę zaletę, że doskonale mówił po angielsku. Oentvogla znałem już poprzednio jako doskonałego myśliwca, wytrzy-