Strona:PL Haggard - Kopalnie Króla Salomona.djvu/52

Ta strona została przepisana.

, nie mógł oprzeć się pokusie i posłał kulę ostatniej żyrafie. Dziwnym trafem kula uderzyła w kark zwierzęcia, roztrzaskała kolumnę grzbietową, a żyrafa padła jak królik, wywracając kozła.
— Bodajeś! — zaklął Good, bo z przykrością przychodzi mi powiedzieć, że czasami pozwalał sobie tego. — Zabiłem ją.
— Hu, Bougwan! — wołali Kafrowie — uu! uu.
Bougwanem (szklane oko) nazywali Gooda, z powoda jego szkiełka.
— Ho! Bougwan! — powtórzyliśmy sir Henryk i ja, i od tego dnia ustaliła się sława Gooda jako dobrego strzelca, przynajmniej pomiędzy Kaframi; w istocie nie był wcale dobrym strzelcem, ale odtąd chociaż spudłował, pobłażaliśmy mu ze względu na tę żyrafę.
Wyprawiwszy kilku z naszych chłopców po mięso żyrafy, z pozostałymi zabraliśmy się do ułożenia „schermu“ w odległości stu yardów od jednej z sadzawek. Robi się to w następujący sposób. Buduje się płot, w kształcie koła, z rozmaitych gałęzi i z drzewa cierniowego. Taką palisadą otoczone miejsce oczyszcza się i wygładza, poczem w środku układa się z trawy posłanie i zapala ognisko.
Księżyc już wschodził, kiedyśmy budowę „schermu“ skończyli, a nasza kolacya z pieczo-