Strona:PL Haggard - Kopalnie Króla Salomona.djvu/62

Ta strona została przepisana.


ROZDZIAŁ V.
W pustyni.

Dziewięć słoni, któreśmy zabili, zajęło nam dwa dni czasu, bo musieliśmy odrąbać kość i zagrzebać ją starannie w piasku pod wielkiem drzewem. A warto było zachodu, bo kości słoniowej takiej wartości nie zdarzyło mi się widzieć wiele. Każda sztuka ważyła od czterdziestu do piędziesięciu funtów, ta zaś para, która należała do zabójcy Khiry, mogła ważyć około stusiedmdziesięciu funtów.
Pochowawszy zwłoki Khiry w norze mrówkojada i dawszy mu w rękę assagai, dla obrony w tej wędrówce do lepszego świata, puściliśmy się w dalszą drogę. W umyśle każdego z nas odzywało się życzenie, by losy przychylne pozwoliły nam wrócić w to miejsce po kość zakopaną. Tymczasem po długiej i nużącej wędrówce pieszej, po wielu przygodach, które tu trudno opisywać, dotarliśmy wreszcie do kraalu Sitandy, nad rzeką Lukanga. Pamiętam doskonale nasze przybycie do tej miejscowości. Na prawo leżała