Strona:PL Haggard - Kopalnie Króla Salomona.djvu/7

Ta strona została przepisana.


ROZDZIAŁ I.
Spotkanie na statku.

Ja, Allan Quatermain, mieszkaniec Durbanu w kolonii Natal, od piętnastego roku mojego życia, wtedy, kiedy inni chłopcy uczą się w szkole, musiałem już zarabiać na swoje utrzymanie. Polowałem, handlowałem, walczyłem z drapieżnemi zwierzętami i z dzikimi ludźmi, a choć mam już dziś lat pięćdziesiąt pięć, przed ośmnastu miesiącami nie wolno mi było myśleć o odpoczynku.
Dla mojego jedynaka, dla mojego Henryka, który tam w Londynie ślęczy nad książkami, by stać się kiedyś dobrym i rozumnym człowiekiem, nie wahałem się narazić życia i z walki wyszedłem zwycięzko, zapewniwszy nam obu spokojny, dostatni byt w przyszłości.
Pragnąłbym jednak, by syn mój wiedział, jakie to stary ojciec jego przechodził przygody. W chwilach wolnych od pracy naukowej znajdzie może rozrywkę, odczytując opisy tych nadzwyczajnych wydarzeń, tak jak ja, kreśląc je, starałem się zapomnieć o udręczeniach choroby, tęsknocie i samotności.