Strona:PL Hans Christian Andersen-Historya roku, Dziewczynka z zapałkami 10.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

źwiające! Pośród sitowia szemrze po kamieniach strumyk przejrzysty; jak wąż błyszczy łuską, tak on odbija słoneczne promienie, gdy się wychyli z gąszcza i przemyka szybko po jaśniejszej polanie.
Wszystko żyje, drga życiem, wszystko się rozwija, rośnie, rozlewa wonie, jak uśmiechy szczęścia, i czuje w sobie nieśmiertelność.
Skowronek dzwoni wysoko nad polem, kukułka woła głośno, zlewają się w cudowną harmonję radosne głosy wilgi, czyżyka, kosa, pliszki małej. Wiosna, Wiosna! Wierzba tylko nie zdjęła z pączków rękawiczek z ciepłej, białej bawełny; bardzo jest przezorna, ale to nudne!
Upłynęły dni, tygodnie.
Coraz cieplej; gorące prądy płyną przez łąki i pola, żółkną zboża. Na cichych jeziorach rozpostarły się szerokie liście wodnych lilji, pod któremi szukają cienia drobne rybki podczas skwarnego południa. I cisza. Tylko brzęczenie owadów, wytrwale pracujących koło kwiatów; tylko blask, upał.
Na skraju lasu, skąd widok rozległy na chaty wiejskie, kąpiące się w słońcu, na sady i ogrody, girlandy róż świeżych jak rumieniec dziewczęcia, na owocowe drzewa i wiśnie czerwone, soczyste, ciężkie wśród zielonych liści — na skraju lasu siedziała niewiasta. Piękna jest, młoda; znamy ją — to ona przybyła tak niedawno jako dziecię małe, — sypała kwiaty. Teraz wzrok jej śmiały zdaje się mierzyć czarne, ciężkie chmury, które się wznoszą z trzech stron coraz wyżej, wyżej, jak skały, jak góry olbrzymie. Niby wezbrane, czarne, skamieniałe morze schylają się nad lasem i ku niemu płyną.
W lesie umilkło wszystko jak przez czary; wietrzyk nawet swawolny poruszyć się nie śmie, siedzi gdzieś przyczajony; żaden listek nie drgnie;